Aktualności
Pierwszy zajazd na Litwie, czyli psie zaprzęgi we wsi Grunwald
W ostatni weekend spora grupa maszerów z Polski skorzystała z zaproszenia Jolanty i Huberta Blujów z litewskiego Klubu Sportu Psich Zaprzęgów „Alaska” i spędziła niezapomniany maszerski weekend we wsi Grunwald pod Wilnem. Grunwald, po litewsku Zalgiris, to mała wioska złożona z kilku starych chałup z bali, licząca jednego (!) stałego mieszkańca, malowniczo usytuowana w parku krajobrazowym zakola rzeki Wilii (lit. Neris). Okolice wioski to przepiękne lasy mieszane, porastające strome zbocza doliny rzeki, oferujące wiele urozmaiconych tras do treningu zaprzęgów. Jola i Hubert hodują tutaj i trenują swoje stado zaprzęgowe, składające się z ośmiu huskich, dwóch malamutów i jednej greysterki. Na Litwie panowała piękna, prawdziwie zimowa pogoda – mroźna, słoneczna i bezwietrzna, z temperaturą spadającą poniżej kilkunastu stopni w nocy. Niezwykle życzliwi gospodarze zakwaterowali nas w swojej prawie stuletniej chałupce, w 100% maszerskich warunkach – woda ze studni, system grzewczy – piec na drewno, i sławojka w podwórzu, za kojcem z dwoma sympatycznymi malamutami. Dla miłośników spania w temperaturach niższych niż +10˚C było prawdziwe indiańskie tipi, w którym odbyło się rytualne, powitalne wypalenie fajki pokoju. Jola i Hubert zadbali, żebyśmy się nie nudzili. Pierwszego dnia, w piątek, odbyły się najpierw treningi, później integracja w tipi, a na zakończenie najbardziej kontrowersyjna rozrywka dnia – ruska bania i kąpiel w przeręblu, przy wspomnianych –12°C! O ile wygrzewanie zmęczonych po treningu mięśni w bani, połączone z biczowaniem brzozowymi witkami i nacieraniem solą oraz miodem zrobiło prawdziwą furorę, o tyle na przerębel zdecydowało się początkowo nieliczne grono. Jednak drugiego dnia liczba odważnych rosła lawinowo, i jak widać na załączonym zdjęciu, wszyscy przeszli tę próbę „ognia i wody”.
W sobotę natomiast odbył się trening na śniegu w warunkach zawodów, czyli dwuetapowe, kameralne zawody z udziałem maszerów litewskich i polskich. Zaprzęgi sześciu psów pokonywały w pierwszym etapie trasę 12 km, czwórki, dwójki i skijoring – 7 km wzdłuż spływającej krą Wilii. Po pierwszym etapie w większości klas wygrywali bardziej doświadczeni Polacy, z wyjątkiem skijoringu gdzie najlepsza była Jola z Tessą. O dziewiętnastej odbył się drugi etap, bieg nocny dla zaprzęgów na wspólnej trasie 7 km. Jak zwykle było wiele emocji wśród ludzi i psów, niezapomniana atmosfera płonących na starcie i mecie pochodni i pojawiających się w oddali na finiszu maleńkich światełek czołówek. Wszyscy ukończyli ten etap bez większych problemów, a zwycięzcy zostali obdarowani karmą od sponsora i pamiątkowymi kubkami z zabytkami Wilna. Zwycięzcy poszczególnych kategorii zdobyli też przywilej noclegu w tipi!
Wyniki na stronie..
W niedzielę ostatnie zachłanne korzystanie z zimy, czyli ostatnie treningi przed powrotem do kraju. Przed wyjazdem obejrzeliśmy jeszcze kilka zabytków Wilna – dom Adama Mickiewicza, w którym powstawała „Grażyna”, katedrę wileńską, wzgórze Giedymina, zaułki klimatycznej starówki. Na zakończenie zwiedzania odbyła się konsumpcja produktów kuchni regionalnej – kołdunów, zeppelinów i innych pysznych litewskich specjałów, chociaż nikt nie skusił się na wędzone świńskie ucho z grochem, gorąco zachwalane przez Huberta.
Wspaniałe otoczenie, niezwykła życzliwość gospodarzy i członków klubu Alaska oraz prawdziwie maszerski duch tego zlotu sprawiły, że wszyscy chcemy jeszcze nie raz powtórzyć to doświadczenie. Dziękujemy Wam za zaproszenie i gościnę raz jeszcze Jolu i Hubercie, i życzymy dalszego rozwoju sportu psich zaprzęgów na Litwie!

Anna Bajer, klub Biały Kieł



Agencja Interaktywna Cyberstudio
Psy